Jedziemy, zwiedzamy, aż w końcu dojeżdzamy do zaplanowanego miejsca. Poszukiwania, fajnej, energicznej kanjpy na rynku kończą się niepowodzeniem. Wszyscy ludzie pewnie w galeriach. Ale tuż obok znajdujemy pizzerio-restaurację Antonio. I znów (na szczęście) jedzeniowy strzał w dziesiątkę :)